Przy ostatnim numerze magazynu Lego Friends trochę marudziłem na jakość klockowego dodatku, ale teraz nie mam do tego żadnych podstaw, bo pod tym względem numer 2/2019 jest bardziej niż atrakcyjny. Nie znajdziemy tu wprawdzie wielu bonusów, bo jest tylko jeden, ale za to znakomity.
Rolę klockowego dodatku pełni tym razem sklep z kostiumami Andrei. Samej Andrei, rzecz jasna, nie uświadczymy, ale za to cała reszta to róg obfitości dla każdego kolekcjonera klocków Lego. Czego my tu nie dostajemy! Jest kapelusz piracki z efektownym nadrukiem Jolly Roger (szkoda, że bez piórka), nietypowy fioletowy cylinder, biała ufryzowana peruka i muszka. Kilka akcesoriów jest dedykowanych tylko serii Friends - czapka urodzinowa, korona i kokarda. Jednak dzięki temu, że biała peruka ma na szczycie stosowną dziurkę, także i je możemy zastosować do naszych projektów opartych na tradycyjnych seriach Lego. Niby drobna rzecz, ale należy się duży plus za uniwersalność tego kompletu. Szkoda, że w skład zestawu nie wchodzi jakaś figurka, co czyniłoby go samowystarczalnym do zabawy. Trzeba przy tym zaznaczyć, że same elementy konstrukcyjne straganu też zawierają sporo użytecznych klocków.
Plakaty są bardzo fajne - śpiewająca Andrea i Mia na leśnej wycieczce. Oba oddają dobrze charaktery bohaterek i są wizualnie atrakcyjne oraz bogate w szczegóły, zapewne zdobią już ścianę niejednego dziewczęcego pokoju.
Fabuła komiksu opiera się na przygotowaniach dziewcząt do parady z okazji Dnia Odkrywcy, na którą szykują jeżdżącą replikę okrętu Serce Morza. Podczas przejazdu stają się świadkami kradzieży (oczywiście złodziejem jest mężczyzna, a jakże) i naturalnie czują się w obowiązku interweniować. Opowieść jest barwna i spójna, choć ponownie dostawałem gęsiej skórki na widok "legowych" dłoni postaci (wygląda to po prostu nieludzko, ciągle nie rozumiem dlaczego nie zrobiono postaci konsekwentnie realistycznych jak w serialu animowanym?). Wciąż niepokoję się też o los cywilów strąconych z molo przez Serce Morza, ale o tym komiks milczy. ;)
Tradycyjnie dla magazynu Lego Friends, w środku znajdziemy także prosty przepis kulinarny - tym razem są to supersłodkie Koronowane Ciastka. Zawsze to dodatkowa atrakcja, choć ja raczej się nie skuszę. "Supersłodkość" to nie jest najlepsza zachęta dla moich kubków smakowych
Sporo jest też robótek ręcznych - dostajemy do wycięcia sylwetki bohaterek i nakładane na nie ubranka (niestety, postacie sa wydrukowane na miękkich stronach, więc będą pewnie wymagały podklejenia), złoty imprezowy kapelusz i sposób na zrobienie pompona.
Kolejny numer zapowiada się ciekawie - dostaniemy bowiem "supersłodkiego malucha w parku z butelką i łóżeczkiem". Mam nadzieję, że skala tego oseska umożliwi zaadaptowanie go do tradycyjnego Lego City, wtedy ten jeden przejaw "supersłodkości" chętnie przyjmę do kolekcji. Przekonamy się już 19 marca.
Reasumując - aktualny numer magazynu jest po prostu świetny, głównie ze względu na kapitalny zestaw klocków i bardzo udane plakaty. Jak dla mnie pytanie o opłacalność zakupu jest nie na miejscu. Właściwe pytanie brzmi: ile egzemplarzy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz