poniedziałek, 18 marca 2019

Recenzja magazynu Lego Movie 2 nr 2/2019

Drugi numer magazynu Lego Movie 2 już jakiś czas temu zadomowił się w kioskach, więc pora przyjrzeć mu się z bliska. Już na wstępie czeka nas miła niespodzianka - oprócz tradycyjnego klockowego foilpacka przy czasopiśmie znajdziemy też dwie saszetki z kolekcjonerskimi naklejkami z filmu.

Zasadniczym dodatkiem pozostaje jednak bonus klockowy, a tym jest nikt inny jak sam szpanerski Rex Dangervest.


Minifigurka Rexa wygląda sympatycznie, ale bez efektu "wow!". Po prostu nie posiada żadnego elementu, który szczególnie zapadałby w pamięć. Jest oczywiście szpanerska fryzura, wystudiowana gwiazdorska mina (a nawet dwie - uśmiechnięta i wściekła, obie z obowiązkowym z kilkudniowym zarostem), jest też dwustronnie zadrukowany tors (prosty bezrękawnik z logiem Rexa, nadrukowane na rekach opaski i granatowe dłonie symbolizujące rękawiczki) i jednostronnie zadrukowane nóżki (proste nadruki przedstawiające pasek, ochraniacze na kolanach i wzmocnienia stopach). Jednak żaden z tych elementów nie wzbudza zachwytu. Rex na plecach ma plecak odrzutowy (jetpack), a w rękach dzierży... nic. Szkoda, że nie dodano mu żadnego dodatkowego wyposażenia, to zawsze ogranicza możliwość twórczej zabawy. Jetpack jest zaprojektowany bardzo pomysłowo, ale oszczędnie - nie znajdziemy tu wielu użytecznych klocków, ba, nie znajdziemy tu w ogóle zbyt wielu klocków, bo na plecak składa się ich zaledwie 7 sztuk. Ogólnie minifigurka prezentuje się nieźle, jest spójna kolorystycznie i na swój sposób wyrazista, ale nie przykuwa wzroku. Jest jednak dokładnie taki jak w filmie, a to już będzie dla wielu fanów "The Lego Movie 2" niezaprzeczalny atut. Ja jednak nie ukrywam, że bardziej ucieszyłbym się z wersji w skafandrze i hełmie, tym bardziej, że identyczną figurkę jak ta z czasopisma Ameet dodał do swojej broszury "Kosmiczny duet" (tam jednak dostajemy blaster zamiast jetpacka).




Co do komiksu, to znowu zamiast jednej dłuższej fabuły otrzymujemy trzy krótkie graficzne opowiastki: o Rexie budującym swój pomnik, o Batmanie rywalizującym z Lucy o miano przywódcy Apocalypseburga i o Benku ratującym robotnicę z pomocą swego umiarkowanie sprawnego ekwipunku. Graficznie wszystkie prezentują się bardzo przyzwoicie, ale fabularnie tylko trzeci epizod ma w sobie jakikolwiek wdzięk, dwa pozostałe są zaledwie pretekstem do suchych, nieśmiesznych żartów.


Kreatywna część czasopisma też nie zachwyca - dostajemy do wycięcia cztery zaproszenia do wspólnej zabawy. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić sensowne ich zastosowania, zapewne podobnie jak 99% czytelników.

 
Ponadto w środku czasopisma znajdziemy bardzo prostą grę planszową (opartą na banalnej mechanice "Grzybobrania"), do której możemy nawet spreparować specjalną kostkę (szkoda, że wydrukowaną na miękkich stronach, na tylnej części okładki też by się zmieściła i była trwalsza). A jeśli robótek ręcznych nadal Wam mało, możecie wziąć udział w konkursie plastycznym, połączonym tradycyjnie z ankietą. Do wygrania są cztery średniej wielkości zestawy Lego na filmowej licencji.


Za to dwustronny plakat stosując nomenklaturę filmową... jest po prostu czadowy. Pierwsza strona przedstawia Rexa w kosmicznym skafandrze, druga to fajnie wystylizowany kolaż co bardziej charakterystycznych bohaterów filmu. Aż szkoda, że obie grafiki nie zostały wydrukowane na osobnych kartkach i trzeba się zdecydować na jedną z nich (ja wybieram kolaż).



W tym miejscu powinienem tradycyjnie przejść do zapowiedzi kolejnego numeru... ale tej niestety nie ma. Zamiast tego bohaterowie fundują nam pożegnanie zaprawione nutką nadziei na to, że nie jest to rozstanie definitywne. Tak czy inaczej, w najbliższym czasie nie spodziewam się znaleźć magazynu Lego Movie 2 na kioskowych półkach.


Ogólnie drugi numer magazynu "Lego Movie 2" prezentuje się gorzej niż pierwszy, nadal jednak jest to jakość, której warto dać szansę (o ile nie macie jeszcze Rexa w swojej kolekcji), mimo stosunkowo wysokiej ceny 14,99 zł. Szkoda, że prawdopodobnie jest to równocześnie koniec tej sezonowej serii wydawniczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz