niedziela, 31 marca 2019

Recenzja magazynu Lego City 3/2019

Przyznaje, że w związku z przejściem magazynu Lego City z kwartalnego systemu wydawniczego na miesięczny miałem pewne obawy związane z jakością jego dodatków. Nic z tych rzeczy, marcowy numer dobitnie udowadnia, że te obawy okazały się bezpodstawne.

Dodatkiem jest tu ogrodnik Olek i jego kosiarka do trawy. Sam Olek to nic specjalnego i nie pisze wcale o męskim kanonie piękna - po prostu figurka jest dość typowa. Ma jednostronnie zadrukowaną główkę (poczciwa facjata z jasnobrązowym zarostem), dwustronnie zadrukowany tors (przedstawiający bardzo prosty wzór spodni-ogrodniczek na szelkach), niezadrukowane niebieskie nogi oraz brązową czapkę z daszkiem (w odcieniu, który nie za specjalnie mi się podoba). Jak widać Olek nie ma zadatków na ulubioną figurkę, ale za to wiarygodnie wpasuje się w tło miasta Lego jako jeden z wielu niczym nie wyróżniających się cywilów (co oczywiście nie zamyka mu drogi do sławy, o czym może świadczyć przykład Emmeta z "Lego Movie").

Za to jego pojazd prezentuje się dużo ciekawiej. Samojezdna kosiarka ma stosunkowo prostą konstrukcję (jednak zawiera przy tym sporo użytecznych klocków), która jednak nie przekłada się na ubogi wygląd - wygląda dokładnie tak jak powinna i w dodatku działa. Konstrukcja jest bowiem tak pomyślana i wyważona, że zębatki, które odgrywają rolę ostrzy, przy kontakcie z podłożem samoistnie kręcą się podczas jazdy. Efekt jest zaskakująco fajny, a "potencjał zabawowy" naprawdę duży. Olek i jego wehikuł to bardzo udany, samodzielny i uniwersalny dodatek.


 

Równie udany jest obszerny komiks, który opowiada o perypetiach ogrodnika Olka przy utrzymywaniu w należytym stanie piłkarskiej murawy. Zawiera wiele bardzo dynamicznych, zgrabnie narysowanych scen, jest tu humor, jest intryga, są niesamowite zwroty akcji i sporo drobnych smaczków. Tradycyjnie bystre oko może odnaleźć na jego kartach także poprzedni oraz następny klockowy dodatek (czyli strażaka z płonącą beczką i policjanta z jetpackiem). Komiks w bardzo nienachalny sposób prezentuje przy tym co nieco z tegorocznych zestawów Lego City, a zawarte w czasopiśmie zadania zgrabnie wpasowują się w poszczególne etapy opowieści. Właśnie to spójnie przeplatanie się obrazkowej historii i łamigłówek uważam za wielki atut magazynu Lego City.


Plakaty z kolei prezentują się nierówno. Pierwszy przedstawia bohatera grającego w piłkarskim meczu. Ogrodnik na boisku? Wygląda to niedorzecznie, nawet jeśli znajduje uzasadnienie w treści komiksu. Poza tym na takich zbliżeniach postacie z Lego prezentują się zwykle dość prymitywnie, tak jest i tym razem. Druga strona prezentuje się już znacznie lepiej - mamy tu Olka na kosiarce a w tle jego współpracowników w kombajnie, śmieciarce i koparce. Dla fanów "cywilnego" Lego City bardzo udana ozdoba na ścianę.


W tym numerze wydawca niestety zrezygnował z przeznaczenia tylnej części okładki na "zabawy kreatywne", przeznaczając ją w całości na reklamy. Szkoda, bo ten element przeniesienia zabawy z czasopisma na świat rzeczywisty zawsze oceniałem na plus.

Zapowiedź kolejnego numeru to kolejny zawód. Klockowym dodatkiem będzie bowiem kolejny policjant z jetpackiem. Funkcjonariusz prezentuje się typowo (mogliby choć dodać osłonę hełmu nowego typu na zachętę :)), wyposażenie ma do bólu standardowe (odwieczna krótkofalówka i kajdanki), a jetpack prezentuje się znacznie biedniej niż jego odpowiednik ze styczniowego numeru (choć zainteresował mnie sposób jego mocowania). Drugim dodatkiem będzie limitowana kolekcjonerska karta Ninjago - Mega Power Drużyna Ninja, a numer pojawi się w kioskach 23 kwietnia.


Podsumowując marcową odsłonę magazynu Lego City nie sposób powstrzymać się do pochwał. Nic dziwnego, bo dostajemy z nim bardzo udany klockowy dodatek i ciekawą, powiązaną z nim tematycznie treść czasopisma. Za 12,99 zł żal byłoby nie kupić, bo to naprawdę wartościowy numer dla fanów Lego
.

4 komentarze:

  1. Ciężko się nie zgodzić - zestawik świetny. I również się mocno zaskoczyłem obracającymi się zębatkami (nawet ta twardej, płaskiej powierzchni).

    PS. Czapka kwestia gustu, mi się kolor podoba. Z tymże z całą pewnością nie jest ona brązowa :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłem na szybko i faktycznie nazwa oficjalna koloru czapki to dark red (new dark red), ale ja nadal będę w nim widział przede wszystkim brąz. ;)

      Usuń
    2. Jak dla mnie ten kolor jest chyba najmniej użyteczny.

      Usuń