piątek, 27 września 2019

Recenzja magazynu Lego Batman 5/2019

Ależ ja się naczekałem na ten numer! Głównym paliwem dla niecierpliwości były oczywiście zapowiedziane dodatki do czasopisma. Tym razem dostajemy tych bonusów aż trzy - saszetkę z losowymi kartami Lego Batman, limitowaną kartę Robina i minifigurkę... Jokera. Tak, Jokera! Wreszcie się doczekałem! Apelowałem, zaklinałem, marzyłem i w końcu jest.

Danie główne, czyli Joker prezentuje się wybornie - pstrokato i wytwornie, groteskowo i strasznie - doskonale oddając sprzeczności składające się na tą postać. Figurka ma dwustronnie nadrukowaną główkę (wypudrowana twarz  klauna jest albo demonicznie uśmiechnięta albo zdegustowana) i tors (z przodu świetny nadruk przedstawiający poły fioletowej marynarki, zieloną muszkę, niebieską kamizelkę i pomarańczową koszule, z tyłu skromny nadruk ukazujący załamania marynarki, kołnierz i wystającą koszulę), fioletowe nogi bez nadruku i osobliwe zaczesaną zieloną czuprynę. Na wyposażenie Jokera składa się standardowa wiązka lasek dynamitu oraz przerośnięty młot - bardzo prosty konstrukcyjnie, ale gargantuiczną skalą i kontrastową kolorystyką dobrze wpasowujący się w konwencję postaci. Mówiąc krótko: jest świetnie!


Jeśli ktoś nabył dwa lata temu magazyn Lego Movie 2/2017 z minifigurką Jokera i zadaje sobie pytanie czy warto kupić kolejnego, to odpowiedź jest tylko jedna - warto! Mimo zbliżonej stylistyki i bliźniaczej kolorystyki postacie różnią się dość znacząco - tamten miał rozczochraną fryzurę, bardziej bajkową twarz (a w zasadzie twarze) oraz garnitur o innym kroju i dodatkach. Postawieni obok siebie udowadniają jak wdzięczna jest to postać jeśli chodzi o możliwości kreatywnego jej rozwinięcia.


Bardzo udały się wydawcy komiksy w tym numerze magazynu, głównie jednak pod względem formalnym. Obie opowieści pod względem graficznym prezentują się bowiem ślicznie, przede wszystkim dzięki temu, że widzimy tu odejście od typowego dla tego tytułu "ziarna", oszczędnych, mrocznych barw i półcieni na rzecz barwnej, wręcz bajkowej konwencji. Kadry są dobrze zaaranżowane i bardzo dynamiczne (sprzyjają temu ciekawie wykonane zbliżenia), zastosowano też gdzieniegdzie nietypową perspektywę i kilka ciekawych graficznych sztuczek (np. rozmycie obrazu w ruchu i przy scenie wybudzania się ze snu, wychodzenie postaci z kadru, czy ramka zrobiona ze sznura pereł). A treściowo? Pierwszy komiks przedstawia prowadzone  przez Batmana (pospołu z Robinem) poszukiwania antidotum na toksynę kłamstwa, którą Joker potraktował Wonder Woman - historia jest schematyczna i nie porywa, sporo tu też typowych dla Batmana "sucharów", będących w założeniu zabawną grą słów (przetłumaczoną jednak bez szczególnego wdzięku). Druga opowieść jest krótką retrospekcją snutą przez Człowieka-Nietoperza na temat okoliczności schwytania Kobiety-Kota, opatrzoną slapstickowym żartem sytuacyjnym. W obu przypadkach, gdyby nie pewien rozdźwięk jakości na linii forma-treść, ocena mogłaby być znacznie wyższa.


Oba plakaty dołączone do czasopisma są co najmniej dobre. Mi bardziej przypadło do gustu grupowe "zdjęcie" pozytywnych bohaterów, ale zestawiony na zasadzie kontrastu plakat Batmana i Jokera też wypada bardzo efektownie.

 
Żadnych zadań kreatywnych na ostatniej kartce czasopisma nie uświadczymy, ale w środku znajdziemy prostą grę planszową, która będzie miłym urozmaiceniem lektury.


Jest też kolejna karta "akt personalnych", tym razem poświęcona Batmanowi, jednakże nosząca ślady samowolnych i swawolnych ingerencji Jokera - tak prymitywnych, że aż uroczych.


Do zapowiedzianego na 19 listopada kolejnego numeru dołączona będzie minifigurka Batmana w zbroi i z 2 batarangami. Przyznam szczerze, że mam w tym zakresie mieszane uczucia. Z jednej strony całe rzesze głupawych odmian Człowieka-Nietoperza, które zasilały szeregi kolekcjonerskich minifigurek udowodniły, że mogło być dużo gorzej. Z drugiej - serio... znowu Batman? Czwarty raz na dziewięć numerów magazynów (Batman Movie i Batman)? Czy nie ma innych ciekawych postaci w ramach tego uniwersum?


Podsumowanie aktualnego numeru jest dla mnie wyjątkowo łatwe - po prostu trzeba go mieć. Dla ładnych komiksów i efektownych plakatów, ale nade wszystko dla fenomenalnej minifigurki Jokera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz