niedziela, 7 lipca 2019

Recenzja magazynu Lego Batman 3/2019

Trzeci tegoroczny numer magazynu Lego Batman z klockowym dodatkiem w postaci Supermana już od momentu zapowiedzi nie był moim ulubieńcem. W dużej mierze dlatego, że minifigurkę tego herosa już mam, nie darzę go zbytnią sympatią, a ponadto z natury nie przepadam za crossoverami (Superman i Batman wrzuceni do jednego garnka? To nie dla mnie). A jak oceniam numer kiedy mam już go w rękach? Trudno o jednoznaczny werdykt.

Najważniejsza oczywiście jest minifigurka. Ta prezentuje się bardzo dobrze - główka ma dwa alternatywne nadruki twarzy (uśmiechnięta i z czerwonymi ślepiami), dwustronnie nadrukowany tors prezentuje muskulaturę i logo bohatera jak należy, a niezadrukowane nóżki właściwie oddają jego błękitne legginsy i czerwone majciochy. Nie zabrakło też czarnej czupryny (niestety, w wersji bez firmowego loczka, co jednak mnie akurat cieszy, bo w takiej odsłonie już go mam), a czerwona peleryna nie dość, że tradycyjnie jest solidnie zapakowana w pudełeczko, to znajdziemy w nim dodatkowo płaszczyk dla Superpsa. Moja ocena byłaby wysoka gdyby nie fakt, że ten kto chciał zdobyć minifigurkę Supermana, zrobił to już dawno temu (przecież ukazała się w broszurze wydawanej przez Ameet). W tej sytuacji z mojej perspektywy najlepiej prezentuje się element wyposażenia bohatera, czyli pojemnik z kryptonitem. Niby drobna rzecz, ale mnie ucieszyła straszliwie, bo poza efektownym barwnym kryształem dostajemy naprawdę efektowny "słój" do prezentowania w naszych konstrukcjach drobnych elementów Lego. Jak dla mnie bomba! Ponadto ten mały szczegół bardzo pozytywnie wpływa na samodzielność całego klockowego dodatku - dzięki niemu możemy już improwizować proste scenki z udziałem Supermana.



Oprócz minifigurki dostajemy także jedną limitowaną kartę z nowej serii Lego Batman (przedstawia Trójcę) i dodatkową saszetkę z pięcioma kolejnym kartami. Jeśli rozważacie kolekcjonowanie tej karcianki, to aktualny numer magazynu Lego Batman wydaje się być sensowym początkiem.

W czasopiśmie znajdziemy dwa komiksy i muszę przyznać, że technicznie są z najwyższej półki - świetne rysunki i kolorystyka. Pierwszy opowiada o Supermanie i Batmanie (wspominałem już, że nie lubię crossoverów?) konwojujących ładunek kryptonitu, na który czyhają Lex Luthor i Kobieta-Kot. Fabularnie może nie wysadza z siodła, bo jest bardzo przewidywalny, ale sporo się w nim dzieje i sprytnie prezentuje nowe zestawy Lego. Momentami bywa też zabawnie - bardzo lubię przełamanie fabularnej konwencji kiedy bohaterowie świata Lego używają klocków po prostu do zbudowania czegoś, a onomatopeja "HTRZ!" jako dźwięk trzaskającego bicza po prostu kradnie show. W drugiej opowieści poza Batmanem i złoczyńcami (Lex, Człowiek-Zagadka i Mr. Freeze) spotkamy Wonder Woman i Cyborg (jestem prawie pewien, że wspominałem już że nie lubię crossoverów). Niby jest tu puenta, ale jednostronicowa historia ma za mało czasu żeby się rozkręcić.


Plakaty nie wzbudziły mojego entuzjazmu. Prezentują każdego z bohaterów na sporym zbliżeniu, za czym w plakatach Lego nie przepadam.


Ostatnia kartka magazynu zawiera karty do gry w Memory z obrazkami herosów i łotrów z uniwersum DC do samodzielnego wycięcia. Niby nie jest to wiele, ale każdą próbę przeniesienia zabawy z magazynem Lego do twardej rzeczywistości oceniam na plus.


Kontynuowanie wyciągów z kartoteki łotrów odbieram jako jeden z fajniejszych elementów magazynu - tym razem ich "gwiazdą" jest Lex Luthor.


Niestety, zapowiedź kolejnego numeru (ukaże się 23 lipca) nie przyprawiła mnie o szybsze bicie serca, bowiem dodatkiem będzie minifigurka Flasha. I tu podobna sytuacja jak z numerem bieżącym - figurka jest świetna, ale pewnie wielu czytelników już ją ma (mam i ja!). Może gdyby był w wersji z żółtymi butami, to byłbym bardziej entuzjastyczny, a tymczasem podobnie jak w przypadku Supermana najbardziej interesować mnie będą akcesoria. Przyznam szczerze, że tutaj nawet nie wiem czym są tajemnicze artefakty (powerjety) w rękach Flasha, macie jakieś pomysły?


Ogółem czasopismo prezentuje się bardzo atrakcyjnie (topowy bohater ze świetnym wyposażeniem, karty, efektowne komiksy) i wtórnie zarazem. Najprościej określić je nawiązującym do bohatera neologizmem "Super-Meh": jeśli nie zdobyliście jeszcze Supermana, to ten numer jest "super", ale jeśli macie go już w swojej kolekcji, to czasopismo okaże się raczej "Meh!".

1 komentarz: