Czerwcowy numer magazynu Ninjago był dla mnie pewniakiem, który poroznosi konkurencję po kątach i moje proroctwa spełniły się co do joty. Wszystko za sprawą kolejnego złoczyńcy z bandy Łowców Smoków w osobie niepowtarzalnego Beznogiego. Jakby tego było mało wydawca postanowił poczęstować nas też próbką kart kolekcjonerskiej gry... Lego Batman. Dlaczego nie Ninjago? Zadecydowały najwyraźniej względy marketingowe, ale nie zmienia to faktu, że konwencja DC pasuje tu jak pięść do oka. Z drugiej strony jak głosi przysłowie darowanemu nietoperzowi nie zagląda się w karty... czy jakoś tak.
Za to minifigurka Beznogiego jest po prostu obłędna. Pierwsza rzecz to świetne nadruki - jednostronnie zadrukowana buźka wygląda rewelacyjnie nawet bez chusty (zielonkawe szramy, obłąkańczy grymas), dwustronnie zadrukowany tors jest typowy dla Łowców Smoków (czyli mix metalu, rdzy, pasów, łańcuchów i łachmanów), a nogi... no cóż, nogi możemy sobie tym razem podarować. Zamiast nich nasz łotr posiada mechaniczne pajęcze odnóża, które prezentują się złowieszczo i funkcjonalnie zarazem. Mimo swojego kalectwa Beznogi nie wygląda na przeciwnika, którego można by zlekceważyć. Całości dopełnia efektowna kita typu osełedec, chusta na twarzy i przedłużona maczeta. Nie da się podsumować tego dodatku inaczej niż: musicie go mieć!
Komiks też nie zostawia pola do narzekań. Dobra kreska, efektowne ujęcia Perły Przeznaczenia, Garmadona, Pixal i mecha Samuraja X zapewnią potężną dawkę inspiracji i wzorów do własnych rysowniczych poczynań. Fabularnie też jest dość ciekawie - oto zautomatyzowany mech okazuje się mieć potężne problemy by przyjąć do wiadomości tymczasowy sojusz grupy ninja i Lorda Garmadona.
Plakaty są co najmniej równie udane. Pierwszy w ciekawy sposób zestawia Lloyda z jego demonicznym ojcem, a drugi jeszcze przelicytowuje go kapitalną prezentacją Cole'a i Smoka Ziemi. Jeśli o mnie chodzi - wybieram smoka, ale stawka jest dość wyrównana.
Magazyn kontynuuje też ciekawą serię krótkich dossier na temat każdego z bohaterów - tym razem wybór pada na Zane'a. Tradycyjnie szkoda, że tak zdawkowo i szkoda, że na sąsiadujących ze sobą stronach, a nie na jednej kartce.
Zapowiedź okazała się w moim odczuciu najbardziej rozczarowującą częścią czasopisma - 9 lipca wraz z kolejnym numerem magazynu Lego Ninjago trafi bowiem do nas Nya z włócznią, a akurat główni bohaterowie stanowią dla mnie figurki najmniej pożądane.
Tytułem podsumowania - ten numer po prostu trzeba mieć. Warto byłoby go kupić dla samej rewelacyjnej minifigurki Beznogiego, a dodatkowe karty, dobry komiks i świetne plakaty czynią ten wybór bezapelacyjnym.
Podnieś nogi beznogiego do góry i sprawdź jego spinjitzu :D
OdpowiedzUsuńCzy możecie pokazać instrukcję do tego magazynu?
OdpowiedzUsuń