piątek, 5 kwietnia 2019

Recenzja magazynu Lego Batman 2/2019

Przyznam szczerze, że po nieco rozczarowującej zapowiedzi pierwszego numeru magazynu Lego Batman (łeee, znowu Batman...) byłem ciekaw zawartości kolejnych numerów. Nieśmiało marzyłem o figurce Jokera, ale tą udało mi się w między czasie zdobyć, więc każdy dodatek poza samym Człowiekiem-Nietoperzem uznałbym za ciekawy. Wydawca sprawił mi jednak bardzo przyjemną niespodziankę, kiedy okazało się, że do drugiego numeru czasopisma dołączony będzie Robin. Od tego czasu niecierpliwie odliczałem dni do premiery. Nie żebym był fanem tego pstrokatego młokosa, ale jego minifigurka miała być dla mnie ciekawym trofeum do kolekcji.

Kiedy już dostałem rzeczony numer w swoje ręce nie zawiodłem się - tym bardziej, że oprócz minifigurki dostałem z nim boosterek 5 kart Ninjago i saszetkę z kolekcjonerskimi naklejkami Lego Movie. Czyli: jest na bogato.


Sam Robin prezentuje się bardzo fajnie - ma dwustronnie zadrukowaną główkę (buźka radosna i cynicznie uśmiechnięta, szkoda tylko, że obie z maską na oczach, bo to ogranicza możliwości zabawy) i tors (bardzo efektowny i staranny wzór kostiumu i pasa) oraz niezadrukowane zielone nogi. Do tego czarna czupryna na głowę i przykuwający wzrok żółty płaszcz na plecy (model z jedną dziurką). Co ciekawe w komplecie dostajemy też dodatkowo płaszcz Batmana, więc będzie na zapas. Na pochwałę zasługuje utrzymanie tradycji dodawania pelerynek w osobnym kartonowym pudełeczku, dzięki czemu trafiają do nas w nienagannym stanie. Dodatkowym elementem wyposażenia jest wyrzutnia kotwic, którą udaje czarny megafon, z dość mizernym skutkiem - czarny blaster w przypadku Batmana z numeru 1/2018 robił dużo lepsze wrażenie. Ten detal nie psuje jednak ogólnej oceny, która po prostu musi być bardzo wysoka, bo figurka cieszy wzrok, jest dość rzadka i jednocześnie fabularnie istotna.


Komiksy nie przypadły mi do gustu. Pierwszy, poświęcony zmaganiom Batmana i Robina z Dwoma Twarzami jest rozwlekły i mało absorbujący, zawiera jednak kilka zgrabnych ujęć Batmobila i pokazuje w akcji mecha Batmana (na marginesie - moim zdaniem kompletnie nieudanego). Drugi pokazuje pościg za Jokerem, mieści się na jednej stronie i jest dużo bardziej szczegółowy, cóż jednak z tego skoro sama historyjka jest mało czytelna.


Plakaty zacierają to nieciekawe wrażenie, bo prezentują się co najmniej nieźle. Na pierwszej stronie mamy Robina przybijającego piątkę z Batmanem, a na drugim zbiorowy portret łotrów z uniwersum DC. Nie muszę chyba dodawać, że to ta druga grafika jest moim zdecydowanym faworytem? :)


Część kreatywna tym razem wypada marnie, bo stanowi ją prosty dwustronny stand (z jednej strony wspomniany wyżej duet herosów, a z drugiej Kobieta-Kot i pies Ace. Wedle mojego gustu szkoda tępić na tym nożyczki, bo ani to szczególnie estetyczne ani trwałe. Żal kaleczyć czasopismo.



Zapowiedź kolejnego numeru (w kioskach od 21 maja) dodatkowo osłabiła mój zapał, bowiem klockowym dodatkiem do niego będzie Superman, dostępny przecież od dłuższego czasu z broszurą od Ameet. Szybsze bicie serca wzbudził za to u mnie drobny dodatek - pojemnik z kryptonitem, który bardzo mi się przyda w innych projektach.


Ogólna ocena recenzowanego numeru musi być wysoka, bo w pełni na to zasługuje - oferuje kapitalną minifigurkę, ciekawe plakaty i przyjemne dodatki w postaci kart i naklejek. Gdy zsumujemy to wszystko, to wyciąganie z portfela 14,99 zł nie boli już tak bardzo. W końcu przecież to najlepsza okazja, żeby Robin trafił do Waszej kolekcji.

3 komentarze:

  1. Superman w następnym numerze będzie inny niż w broszurze Ameetu ;-) W magazynie będzie ten https://www.bricklink.com/v2/catalog/catalogitem.page?M=sh489#T=S&O={"ss":"PL","iconly":0} z zestawu 76096-1 a w broszurze Ameetu były ten https://www.bricklink.com/v2/catalog/catalogitem.page?M=sh300#T=S&O={"ss":"PL","iconly":0} Przydałoby się jednak coś nieco sprawdzić ;-) dla tych co chcą kompletną kolekcję wszystkich możliwych LEGO Super Heroes może to bc istotna informacja, który to konkretnie Superman. Bo trochę ich było: https://www.bricklink.com/catalogListOld.asp?pg=1&q=Superman&catLike=W&itemBrand=1000&v=1 (14 wersji jest obecniejuż!) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie muszę sprawdzać, bo już wiem o tym od Ciebie - pisałeś o tym w którymś z wcześniejszych komentarzy, co bardzo mnie cieszy. :) Po prostu dla mnie Superman to Superman - jeśli nie jest w diametralnie innej kolorystyce, to jest dublem. Tak samo drugorzędne znaczenie ma dla mnie czy Flash ma żółte buty, Batman jest czarny czy szary, a peleryna ma jedną czy dwie dziurki. Jeśli dla kogoś takie niuanse grają rolę, to po pierwsze takie informacje uzyska zapewne wcześniej niż z mojego bloga, a po drugie figurki zbiera raczej z setów, a nie czasopism. Blog z założenia ma trafiać przede wszystkim do ludzi, którzy kupują Lego w sposób mniej systematyczny i kolekcjonerski, a przede wszystkim dlatego by czerpać frajdę z zabawy nimi. Gdyby było inaczej, to rozważałbym np. wrzucanie wykazu numerów klocków z określeniem oficjalnej kolorystyki. Ale tak nie jest - mnie samego nie wciąga aż tak bardzo, Lego to dla mnie przede wszystkim fun, nie mam i nie będę miał gablotek na minifigi, a posiadane klocki ciągle są w użyciu (i zużyciu). A wtedy Superman to po prostu Superman. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za wyjaśnienie :-) Rozumiem ... czasami drobny szczegół ma jednak znaczenie. Np. Kanan z zestawu Ghost 75053 w pierwszym rzucie tego zestawu miał czarne włosy i czarny nadruk na twarzy potem zmieniony na ciemnobrązowy, poza tym wyglądają identycznie. Jednak ten czarny krąży za minimum 200 zł na rynku wtórnym. Drobny szczegół a być może siedzi się na fortunie :-D ;-)

    OdpowiedzUsuń