Pierwszy numer magazynu Lego Ninjago Legacy (czyli wydania specjalnego standardowego Ninjago) z minifigurką Garmadona wysoko postawił poprzeczkę, więc od początku było wiadomo, że przed numerem drugim trudne zadanie sprostania tak wyśrubowanym oczekiwaniom. Czy mu podołał? Moim zdaniem premierowego wydania nie przebił, ale też i od niego nie odstaje - utrzymał równy, wysoki poziom.
Dodatki do czasopisma są trzy - limitowana karta Ninjago "Megazły Jet Jack" (powinno być "Megazła", wszak Jet Jack to kobieta), boosterek z dodatkowymi kartami i minifigurka Mistrza Wu. Już na wstępie zwraca uwagę estetyczny blister, w który zapakowane są
części minifigurki - taki sposób prezentacji już na pierwszy rzut oka
daje nam wrażenie obcowania z towarem z wyższej półki niż standardowy
foilpack. A sama figurka? Elementów tutaj niewiele: jednostronnie zadrukowane buźka i nogi, dwustronnie zadrukowany ciemny tors (przyznam szczerze, że wolałbym typowy, biały, ale nie można mieć wszystkiego), długa biała broda, bambusowy kapelusz piaskowej barwy i złoty kij. Skromnie? Nic z tych rzeczy! Toż to postać postać tak ikoniczna i konsekwentna w swojej kreacji
(nawiązującej wprost do archetypicznych mistrzów sztuk walki z kina
wuxia), że po prostu trzeba mieć ją w swojej kolekcji. Nawet jeśli ktoś przy swoich kreacjach Lego porusza się w ramach innej konwencji, to buźka i broda nobliwego pana bezproblemowo znajdą u niego zastosowanie.
Komiks prezentuje podjętą przez Mistrza Wu próbę stworzenia nowego fletu do kontrolowania Wężonów, która niespodziewanie owocuje otwartym starciem z tymi przebiegłymi gadami. Jest narysowany starannie i w sposób typowy dla komiksów Ninjago - barwny, z ograniczonym światłocieniem i nieco koślawym przedstawieniem choreografii walk. Opowieść jest gęsto upakowana akcją i ani na chwilę nie zwalnia tempa, w dodatku znaleźć tu można sporo słownych i sytuacyjnych żarcików (te pasują mi dość średnio), wiele znanych z tego uniwersum postaci (Pythor i Skales, ale także Rattla czy Mezmo) i trochę smaczków skierowanych do uważnych fanów (np. ninja grający na konsoli w grę komputerową przedstawiającą ich własne przygody). Dla miłośników Ninjago bardzo udana część czasopisma.
Cieszy mnie kontynuowanie bardzo dobrego pomysłu jakim jest kompendium wiedzy o Ninjago do wycięcia i gromadzenia w segregatorze - w aktualnym numerze dowiemy się co nieco o Mistrzu Wu i Mrocznym Władcy.
Plakaty są po prostu świetne. Po pierwsze dostajemy Jay'a z jego złotym nunczako w bardzo efektownej i dynamicznej pozie. Po drugie - portret zbiorowy Mrocznego Władcy ze swoimi przybocznymi. Po trzecie - wewnętrzne części okładki to dalszy fragment megaplakatu, który stworzymy zebrawszy wszystkie wydania specjalne z serii Legacy - tym razem dostajemy Lloyda i Mistrza Wu. Jak widać na polu plakatowym nie mamy najmniejszego pretekstu do narzekań.
Zapowiedź kolejnego numeru (w kioskach od 10 września) jest intrygująca. Wprawdzie nie dostaniemy tak ciekawych dodatków jak Garmadon czy Mistrz Wu, ale wynagrodzi nam to ich ilość, bo z numerem 3/2019 otrzymamy klasyczne minifigurki Kaia i Wyplasha. To świetna okazja by uzupełnić szeregi swojej szkieleciej armii.
Ogólnie drugi numer magazynu Ninjago z podserii Legacy wypada nie gorzej niż pierwszy, co świadczy o nim jak najlepiej. Czytelnik dostaje kultową minifigurkę, cenne karty, dobry komiks, znakomite plakaty i sporo ciekawych treści. Wprawdzie cena jest nieco wyższa niż standardowego magazynu (wynosi 19,99 zł), ale jakość rekompensuje to z nawiązką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz