wtorek, 3 marca 2020

Recenzja magazynu Lego Jurassic World 1/2020

Miałem obawy czy w nowym roku uświadczymy jeszcze w kioskach magazyn Lego Jurassic World, ale na szczęście czasopismo do nas wróciło, w dodatku w bardziej regularnej formule (jako dwumiesięcznik). Cena nadal wynosi 14,99 zł, czyli nieco więcej niż większość czasopism poświęconych tematyce Lego. Tym razem klockowym dodatkiem jest bardzo udany minimodel T-Rexa, który zrobił na mnie jak najlepsze wrażenie. Jakby tego było mało w zestawie dostajemy saszetkę zawierającą naklejki Lego Jurassic World oraz album dla nich przeznaczony. Jakkolwiek nie widzę wielu argumentów za kolekcjonowaniem naklejek (co innego karty Lego, bo nimi można przynajmniej pograć), to tego typu dodatkowe prezenty zwiększają jednak obiektywnie wartość całego zestawu.




Model T-Rexa jest zadziwiająco udany, zarówno z uwagi na walory wizualne jak i aspekt "bawialny". Potężny gad wygląda groźnie i na tyle realistycznie, na ile pozwala taka ilość klocków i zastosowana skala. Ma zróżnicowaną kolorystykę, która jednakże przekłada się na spójny i wiarygodny efekt. Wielkie wrażenie zrobiły na mnie zastosowane elementy ruchome - Tyranozaur może swobodnie ruszać ogonem i głową, a w ograniczonym zakresie także wszystkimi czterema łapami (w biodrze i kostce) i paszczą - daje to imponujący wynik dziewięciu elementów ruchomych. Model jest przy tym stabilny i solidny, dzięki czemu sprawdzi się nie tylko na półce, ale i w zabawie. Mimo, że początkowo byłem sceptyczny wobec dinozaurów z foilpacka, muszę przyznać, że zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Dołączony do magazynu T-Rex to świetny przykład tego co w Lego najlepsze - kreatywności wynikającej z połączenia swobody twórczej, nietuzinkowej techniki budowania i świetnego pomysłu. To po prostu znakomita konstrukcja. Jako suma elementów składowych też robi wrażenie - to spora kupka użytecznych klocków (aż 65!) w uniwersalnych kolorach. Nieco rozwlekła instrukcja składania zajmuje aż trzy strony czasopisma, ale daje się wyciąć bez większej straty dla pozostałej jego zawartości .



Zamieszczony w czasopiśmie komiks przedstawia kreskę (wyrazistą), fabułę (przewidywalną) i poczucie humoru (mało wyrafinowane) charakterystyczne także dla poprzednich jego odsłon. Tym razem na skutek sabotażu Danny'ego Nedermatera T-Rex wydostaje się z zagrody i Owen musi wznieść się na wyżyny swoich behawiorystycznych umiejętności, żeby bezkrwawo okiełznać bestię. Świetne ujęcia potężnego gada i scena z odbudowywaniem ogrodzenia z klocków Lego (jak ja lubię takie "klockowe" akcenty!) każą mi ocenić komiks zdecydowanie na plus.


Plakaty wypadają nierówno. Ten przedstawiający Owena w towarzystwie psa na tle dinozaurów i logo parku jest ciężkawy od nadmiaru polepionych ze sobą dość przypadkowo obiektów. Za to gigantyczna paszcza T-Rexa robi piorunujące wrażenie, a prosta "klockowa" struktura tej grafiki jeszcze pogłębia efekt grozy. Wyborna!


Zadań wymagających  wzmożonej kreatywności tym razem w czasopiśmie nie znajdziemy - jego strony wypełniają standardowe łamigłówki.

Nauczony doświadczeniem, zapowiedź kolejnego numeru (w kioskach od 5 marca) przyjmuję z życzliwym optymizmem. Wprawdzie model Triceratopsa na zdjęciu nie wygląda zbyt okazale, ale liczę na równie miłą niespodziankę jak przy T-Rexie (który na etapie zapowiedzi także nie wzbudził mojego entuzjazmu).


Pierwszy tegoroczny numer magazynu Lego Jurassic World wypada świetnie. Nic dziwnego, znajdziemy w nim wyborny klockowy model, fenomenalny plakat i udany komiks - wszystko mocno skoncentrowane na imponującym Tyranozaurze. Jak dla mnie to bardzo przekonująca propozycja, więc zakup zdecydowanie polecam.

2 komentarze:

  1. Kilka dni temu kupiłem ten numer magazynu synkowi. Klockowy T-Rex zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. Triceratops z następnego numeru najpewniej także zagości na półce.
    Porównując z innymi seriami Magazynów Lego to Jurassic World jest w czołówce atrakcyjności klockowych dodatków.

    OdpowiedzUsuń
  2. a my nie mamy instrukcji układania lego czy masz ktos może?

    OdpowiedzUsuń