poniedziałek, 18 listopada 2019

Recenzja magazynu Lego Batman 6/2019

Ostatni tegoroczny numer magazynu Lego Batman już wpadł w moje ręce, a Wy już jutro będziecie mogli kupić go w kioskach. Czy warto? A właśnie, że warto i to nie tylko za sprawą minifigurki Batmana w zbroi, która jest dodatkiem do tego numeru. Ale zaraz, zaraz... Kolejny Batman? Ilu ich już było? Ano niemało, ale podobnego do tego jeszcze nie uświadczyliśmy. W tej odsłonie Człowiek-Nietoperz wygląda zupełnie inaczej i chwała mu za to.

Na początek zbroja - wygląda okazale, ma fajny metaliczny połyski i wbrew moim obawom nie nosi żadnych emblematów Batmana. Niestety, moje plany użycia jej w klimatach serii Castle raczej nie wypalą, na plecach ma bowiem przymocowane na stałe, sterczące na boki uchwyty na batarangi. Przyczepione tam miecze wyglądałyby dziwacznie (uchwyty są pionowe i usytuowane dość szeroko), włócznie też, choć nie wykluczałbym użycia jej jako husarskiego pancerza. W "surowej" postaci wydaje się być to mało fortunnym rozwiązaniem, ale na pewno posiada spory potencjał rozwoju (doczepiane skrzydła, odnóża czy rakietowy plecak). Hełm z racji jednoznacznego kształtu nie ma już w sobie ani grama tej uniwersalności, ale tego należało się spodziewać. Za to miłą niespodzianką jest główka postaci, która wygląda zupełnie nie-batmańsko, co bardzo mnie cieszy. Pierwsza buźka (nadruk czerwonej futurystycznej przesłony i otwory wentylacyjne do oddychania) będzie jak znalazł na facjatę dla jakiegoś robota, a druga (to samo, tylko, że nadkruszone i nie skrywające już całej twarzy) dla androida. Nadruki na metalicznym torsie (dwustronny) i nogach (jednostronny) to majstersztyk - pięknie i finezyjnie wyrysowane wzmocnienia, logo i efektowny pas robią jak najlepsze wrażenie. Całości dopełniają dwa batarangi, poza walką mocowane we wspomniane sloty na plecach zbroi. Niezależnie jak oceniamy sensowność pomysłu na zakutego w zbroję Batmana - figurka prezentuje się wybornie.


Komiksy wprawdzie są dwa, ale jeden z nich to zaledwie jednostronicowa drobnostka, ładnie wyrysowana, ale oparta na prostym (by nie rzec prostackim) żarcie. Za to ten drugi.... Pod względem graficznym to po prostu cud, miód i poezja. Jest po prostu przepiękny - ta zielonkawa kolorystyka, to oddanie deszczowej aury, te ujęcia... Czegoś tak dobrego jeszcze w tym magazynie chyba nie było. Fabularnie nie zachwyca - ot prosta historyjka o zakompleksionym Batmanie, który za pomocą wspomaganej zbroi stara się dorównać fizycznym przymiotom pozostałych członków Ligi Sprawiedliwości. Nie mogło też zabraknąć sporej ilości suchych żartów słownych, będących wizytówką serii. Wszystkie te mankamenty bledną jednak wobec wizualnych przymiotów. Oj, jak przyjemnie się to ogląda! Komiksowi wybaczam nawet to, że przez sporą jego część Batman paraduje w samych gaciach.



Za plakatami już tak różowo nie jest. Na pierwszym widzimy Batmana ściganego przez kilku niemilców z Lexem Luthorem na czele - grafikę wykonano sztampowo, banalnie i nie do końca udanie. Drugi wypada nieco lepiej, mamy tu kolejną zgraję czarnych charakterów (Dwie Twarze, Mr Freeze i Człowiek-Zagadka). Nadal jednak nie jest to coś, na czym na dłużej zawiesilibyśmy wzrok.


Jest też tradycyjna, przeznaczona do wycięcia kartoteka czarnych charakterów, gdzie znajdziemy uproszczone portrety psychologiczne aż czterech złoczyńców (Mr. Freeze, Joker, Dwie Twarze i Człowiek-Zagadka). Tego typu zestawienia zawsze oceniam pozytywnie, bo zawierają podstawową dawkę informacji dla nowych fanów uniwersum. Żadnych zadań kreatywnych niestety nie uświadczymy - poświęconą im zazwyczaj ostatnią kartkę magazynu tym razem zajmują reklamy.

I tu dochodzimy do miejsca gdzie potrzebny będzie czerwony flamaster. Zaznaczcie nim datę 16 stycznia 2020 roku (tak na marginesie - musicie przyznać, że data wygląda baaardzo sci-fi), bo właśnie wtedy ukaże się kolejny numer magazynu, a wraz z nim... minifigurka Mr. Freeze'a z lodową strzelbą! Nawet nie wiem nad czym tu piać z zachwytu w pierwszej kolejności - nad bladą główką z goglami (jak znalazł do projektów post-apo), nad szklaną bańką skrywającą ten czerep czy nad efektowną spluwą (świetnie wyglądają te lodowe zbiorniki, a i z kablem łączącym wiążę duże nadzieję). Tego po prostu nie można nie kupić!

Najnowszy numer magazynu Batman bardzo mile mnie zaskoczył - minifigurka na żywo prezentuje się świetnie, a na dokładkę dostajemy genialnie odmalowany komiks. To na pewno ścisła czołówka magazynów z tej serii i świetna okazja by upolować ciekawą figurkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz