poniedziałek, 16 grudnia 2019

Recenzja magazynu Lego Jurassic World XXL 1/2019

Jeszcze przez chwilę pozwolę sobie pozostać w parnej atmosferze Jurajskiego Parku, bowiem Blue Ocean Entertainment Polska uraczyło nas w tym roku wydaniem specjalnym magazynu Lego Jurassic World, opatrzonym symbolem XXL i odrębną numeracją. Jak rozumiem ta linia wydawnicza ma z założenia dostarczać nam atrakcyjniejszy klockowy dodatek (polybag zamiast skromnego foilpacka) kosztem nieco uboższej treści. Zeszłoroczne numery mnie nie przekonały i w rezultacie kupiłem tylko Ninjago XXL i to na wyprzedaży. A jak jest z tegorocznym rzutem magazynów XXL? Przekonajmy się...



Oczywiście pierwszoplanową gwiazdą tego magazynu jest klockowy dodatek w postaci polybaga oznaczonego numerem  30382 czyli "Kojec dla raptorka". Był on swojego czasu dodawany do zamówień w sklepie Lego, ale zdobycie go w tak przystępnej cenie to prawdziwa gratka. A jak prezentuje się sam zestaw? Nie tylko pociesznie, ale i bardzo funkcjonalnie.

Raptorowy berbeć w kolorystycznej odmianie sugerującej pokrewieństwo z filmową Blue za sprawą starannych nadruków wygląda bardzo efektownie, ale i otoczenie nie pozostaje w jego cieniu. Kojec ma wszystko, czego potrzeba dla zaspokojenia elementarnych życiowych potrzeb małego dinozaura - jest tu pomysłowe poidełko, podajnik na pożywienie (mamy też zarówno świeży udziec, jak i gnat pozostały po jego obgryzieniu) oraz odrobinę roślinności i przestrzeni do ruchu. Widzimy jednocześnie, że względy bezpieczeństwa też zostały zachowane - są tu solidne pręty, okienko wizyjne i lampy systemu alarmowego. Oczywiście przestrzeń klatki jest zaadaptowana umownie - od frontu mamy nieograniczony do niej dostęp, dzięki czemu nic nie utrudnia nam zabawy, a wyobraźnia z łatwością "dorabia" brakujące części ogrodzenia. 


Kojec rozłożony na części robi solidne, ale nie porywające wrażenie. Są tu elementy ciekawe (okienka, błękitny przezroczysty klocek czy mięcho), ale zasadniczo jest to spora garść standardowych klocków w równie standardowych kolorach. Znalazło się przy tym miejsce dla kilku elementów zapasowych (w tym jednej kości!).


Zestaw jako całość ujął mnie minimalistyczną precyzją, spójną konstrukcją i świetnym balansem pomiędzy otoczeniem i zasiedlającym go raptorem (jedno nie odwraca uwagi od drugiego). To z pewnością bardzo udany projekt, umożliwiający sensowną kreatywną zabawę bez potrzeby sięgania po dodatkowe klocki z własnej kolekcji. Spośród trzech polybagów dodawanych do tegorocznych magazynów XXL ten jest moim zdecydowanym faworytem.

Olbrzymim pozytywnym zaskoczeniem okazały się plakaty. Olbrzymim nie tylko ze względu na rozmiar (są naprawdę wielgachne, to aż 90 x 59 cm!), ale i jakość. Oba przedstawiają filmowych bohaterów w otoczeniu krwiożerczych prehistorycznych gadów, a kompozycja, światłocień, sposób zagospodarowania drugiego i trzeciego planu nadają im iście filmowy sznyt. Jak dla mnie rewelacja, dla samych plakatów warto byłoby kupić ten numer.


Pozostała zawartość magazynu to okrojona wersja standardowych czasopism Lego i poza garścią łamigłówek nie uświadczymy za wiele. Nie znajdziemy tu komiksu czy zadań kreatywnych, co przekłada się na zauważalnie mniejszą objętość - 20 stron licząc z okładką - mimo większych pozostałych rozmiarów. Co ciekawe, wydawca na swojej stronie wskazuje, że magazyn ma tych stron 36, co może wynikać albo z pomyłki albo z wliczenia w tę liczbę standardowych arkuszy składających się na gigantyczny plakat.

W czasopiśmie uwagę zwracają dwie rubryki. Pierwszą z nich jest "Ludzie z Jurassic World" czyli skrótowe przedstawienie sylwetek głównych postaci. Ujęcie tematu jest oczywiście bardzo pobieżne, ale tego rodzaju kompendium jest tu jak najbardziej na miejscu.


Drugim potencjalnie ciekawym elementem jest gra planszowa, wprawdzie prymitywna w kwestii zasad i samej formie, ale zawsze umożliwiająca dodatkową aktywność z użyciem czasopisma.


Nie zmienia to faktu, że sam magazyn wydaje się być zaledwie skromnym dodatkiem do wspomnianego świetnego polybaga i nie mniej wspaniałych plakatów. Czy to mało? W żadnym razie, w tej cenie (19,99 zł) to naprawdę bardzo atrakcyjna propozycja wydawnicza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz